środa, 19 listopada 2008

LOLA: zwierzęce przedstawienie uliczne, kobiety zdeprawowanej i zdesperowanej, która ze swych pragnień uczyniła sprawę publiczną. Pro publico bono!


Mam na imię Wiola – Wiola Kutil, ale wy ( szanowna publiko ) możecie do mnie mówić po prostu LOLA.
Jestem kobietą namiętną, romantyczną, samotną... do tego dziewicą.
Marzę o spotkaniu tego jedynego, wybranego, który się mną zaopiekuje. Ja urodzę mu gromadkę prześlicznych dzieciątek. On będzie pracował, obdarowywał mnie różami i lodami waniliowymi a ja zajmę się dziećmi, praniem i gotowaniem. Może nawet się roztyję ( dla niego ) Będziemy mieli wspólną kartę kredytową i domek za miastem. Będziemy żyć długo i szczęśliwie wzajemnie się kochając....

Tymczasem życie rozczarowuje.
Zapomnij o tym! Tu życie jest piękne! Dziewczyny są piękne! Ja jestem piękna.... No, ja bywam piękna!

Maestro zaczynamy.
TANGO...
DISCO...
SZALEŃSTWO...
PASJA...

Brak komentarzy: